Kocham i nienawidzę Coelho. Jednak chyba mocniej przejawiam te drugie, nienawidzę kiedy ktoś mnie uświadamia i przy tym psuje we mnie jakąś malutką cząsteczkę.
Zgadzam się stanowczo... Czasem coś w nas tak bardzo się zakorzenia, że trudno jest nam to odrzucić. Poświęcamy się temu bezgranicznie. I właśnie to "Coś" ciągle nas podtrzymuje, wspiera w dążeniu dalej.
Ponowne zakochanie się faceta w tej samej kobiecie, jest zupełnie niemożliwe. Nic dwa razy się nie zdarza. Nie ma w tym tej pierwszej świeżości. Sam to przeżyłem. Usiłowałem skleić coś, czego nie da się skleić. Było raczej nudno i przykro, a po pewnym czasie rozleciało się zupełnie. Pozostało rozczarowanie i wielki ból.
Miłość zawsze ma ochotę na siebie, czyli zawsze chce być w człowieku. Człowiek jest człowieekiem, tylko wtedy, gdy jest miłością. Zatem, gdy mówimy - nie chcemy miłości, nie mamy na miłość czasu, to wykluczamy się z ludzkości.
Akurat do tego ma prawo, gorzej byłoby gdyby nie potrafił , katastrofa gdyby nie umiał określić miejsca i czasu onej transformacji, pytanie czy gorzej dla niego , bynajmniej, nieświadomość to komfort dający idealne alibi.