Madź, jak zwykle okropieństwa wypisujesz. :P ... rzucona w czyjes ramiona... z butelką... suchy chleb... To mi wygląda na jakąś patologię. :D Żartuję. Sercem tworzysz z kiczem graniczące zachody na błękicie z duszy przez wrota wylanym... By nie był bezbarwny, ani zimnoniebieski... Pozdrawiam :)