żyć - "do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia" to nie miłość jest jednoznaczna z cierpieniem. Tym bardziej gdy mówicie o kimś kogo w ogóle nie kochaliście tak na prawdę, albo was nie kochała ta osoba... a teraz twierdzicie, że to miłość rani. To życie samo w sobie. Ludzie którzy nie zaznali miłości też cierpią
Takie jest życie. Chwile radości przeplatają się z chwilami smutku, nijakości i cierpienia. Musimy to wszystko wyważyć w sobie, bo inaczej oszalelibyśmy, co zresztą z wieloma ludźmi się dzieje.
"Zranioną miłość leczyć inną - zawodny to lek" więc może niekoniecznie podobny leczyć podobnym. A choroba to nie tylko ciała ale i duszy, czasem jest boleśniejsza.