Nie czuła już żalu. Nie była już na niego zła. Nie potrafiła.
Wybaczyła, chociaż każdemu, kto usłyszałby jej historię, wydawałoby się to niemożliwe.
Gdy go nie było przez kilka dni - czuła się osowiała, wypłowiała, pusta. Ale była w stanie przyzwyczaić się do jego nieobecności. W końcu przestawała tęsknić, myśleć, wspominać. Po kilku tygodniach, miesiącu, wracała do normalności.
Nie potrafiła powstrzymać uśmiechu, który gościł na jej twarzy za każdym razem, gdy się z nim spotykała. Gdy mijali się bez słowa.
Po kolejnej kłótni, po kolejnych krzykach i wyzwiskach, leciały łzy. Płakała, chociaż przyrzekała sobie, że to już ostatni raz, że więcej jej nie zrani. Nienawidziła go wtedy, z całego serca.
Tyle komentarzy już słyszała, tyle spekulacji, żartów, plotek... Ona kocha [...]