Godziny świtu.
Pole ciszą przykryte, zasłane mgłami. Budzi się życie
Słońce przeciąga się leniwie na horyzoncie odkrywa swoje ciepło i prostując promienie powoli, majestatycznie wspina się na niebo
Na łące kwiaty i trawy spijają resztki rosy
napawając się jej nocnym smakiem
i delektując się blaskiem słońca zamkniętym w jej kroplach
Obłoki delikatne jak puch
bezszelestnie płyną po błękicie nieba,
kryjąc się jeden za drugim,
jakby ze wstydu przed słońcem,
że nie zdążyły zejść z nieba razem z nocą
Wiatr – codzienny wędrowca spaceruje pomiędzy drzewami,
przysiada na ich konarach i swoim cichym poszumem
budzi liście opowiadając im swoje nocne wędrówki
Ptak wyrwał się z gniazda i wzbił w przestworza
Oddając słońcu swą radość wolności
rozpostarł skrzydła i pełen swobody
zaprosił wiatr do wspólnej gonitwy
Motyle tańczą wśród kwiatów na łące
siadają i wznoszą się ponad wiatr
A radość ich tańca ich lekkość i wdzięk
ozdobą są świtu, prezentem dla dnia
Zboże niczym złote morze delikatnie falując
Opuściło swe kłosy ku ziemi,
jakby oddając pokłon budzącemu się dniu
Mgły swoją lekkością otulają krajobraz
Chcąc zatrzymać sny, ścielą się niczym dywan
Po którym stąpają promienie słońca
I niezauważone unoszą się ponad czas
Świt
Cisza
Budzi się życie
Budzi się dzień