Pomyślałem, że wszyscy jako jeden umysł, jak organizm który rośnie w takim czy innym czasie, pnie się rozrastając korzenie za wszelką cenę choćby swoim własnym kosztem. Mózg nie mając z czego pobierać energii ani z mięśni potrafi "zjadać" własne serce to fakt naukowy.
Czasami tęsknota się ukrywa, a potem wychodzi wraz z wspomnieniem. Zawsze chce się do czegoś wrócić, do domu, lasu, albo do tej starej pozytywki leżącej na komodzie u babci. Nawet kiedy pojadę odwiedzić babcię, czy pójdę do lasu, będę tęsknić do czegoś innego. Zawsze jest za kim, bądź za czym tęsknić. :)