za gęstą zasłoną młodości w dżinsach
arogancja zakłóca wstydliwą ciszę w takt kroków
— wszystko gra, nic nie znaczy
tylko na ustach szyderczy uśmiech,
jak pusty karton
współczesność – maskaradą elegancji,
szelest wyborów, co niewiele obiecuje
w płytkiej wodzie rzuca kotwicę marzeń,
lecz w głębi – tylko echo, zlewające się obrazy
o młodości, z oczyma pełnymi jutra,
sercami spragnionymi szybkiej chwili
zastanów się, ile tracisz w pogoni,
gdy realny świat wymaga troski,
nie przechwałek marnych
a krytyczne myślenie? – zapomniana umiejętność,
zakopana pod górą łatwych odpowiedzi,
gdy życie złożone woła o głębię,
o rozum otwarty
wsłuchaj się w przewodnika,
co życie przeszedł,
nie tylko tętnicę miasta poznając
ucz się, rozważaj, w otwartość rzuć kotwicę
dla wspólnego dobra, aby stało się przystanią