Victoria Angel
Pierwszy dzień wiosnyPierwszy promyk wiosnyZachęca na natury łonoProsto z miejskich murówPo zimie na swojskie siołoCieszysz się podróżąPrzed siebie do przoduNa czterech kółkachNa wieś zaznać relaksuSwój chce do swojegoRodzina rozproszyła sięNie to co kiedyś gniazdoChoć więzy krwi te samePies z oberwanym uchemBiega skacze i szczekaMerda do ciebie ogonemNie znasz psiego językaDomaga się pieszczotNastawia pysk pod rękęGranic nie ma radośćNa Twój widok fiksujeCzłekowi jest dalekoDo zwykłego kundlaNieobcy pieski żywotJemu co i ludzi dopadaTakie to już są czasyNa tyłku jest wrzodemGość w domu natrętnySamochód też nie ślepyMartwa rzecz ma rozumSilnikowym plując płynemTrzeba wracać do domuZastrajkował w południe21 opinia
Pierwszy promyk wiosnyZachęca na natury łonoProsto z miejskich murówPo zimie na swojskie sioło
Cieszysz się podróżąPrzed siebie do przoduNa czterech kółkachNa wieś zaznać relaksu
Swój chce do swojegoRodzina rozproszyła sięNie to co kiedyś gniazdoChoć więzy krwi te same
Pies z oberwanym uchemBiega skacze i szczekaMerda do ciebie ogonemNie znasz psiego języka
Domaga się pieszczotNastawia pysk pod rękęGranic nie ma radośćNa Twój widok fiksuje
Człekowi jest dalekoDo zwykłego kundlaNieobcy pieski żywotJemu co i ludzi dopada
Takie to już są czasyNa tyłku jest wrzodemGość w domu natrętnySamochód też nie ślepy
Martwa rzecz ma rozumSilnikowym plując płynemTrzeba wracać do domuZastrajkował w południe
18 minutes temu
... w niedzielę z rodziną się spotkam... a problemy komunikacyjne przerzucę na komunikację publiczną...
Bianka97
Fraszka na "Ja"Miałam własne „Ja”. Komuś je oddałam. A on odszedł z moim „Ja”,I sama zostałam.Tęsknota przy mnie trwa Do mojego „Ja” (Uświadomionego przez Ericha Fromma)1
Miałam własne „Ja”. Komuś je oddałam. A on odszedł z moim „Ja”,I sama zostałam.Tęsknota przy mnie trwa Do mojego „Ja” (Uświadomionego przez Ericha Fromma)
Agnieszka W.
UśmiechZatańczył na policzku.I usiadł.Schowany w kąciku ust.Lewym.Połaskotał go ptak.A może pterodaktyl?Zniknął za horyzontem.Nie zdążyłam go nazwać.Wszedł.Pod koszulkę.Pachnąc tajemniczo.Ubrałam go dzisiaj.Delikatnie prostując materiał.Miękki ciepłem oddechu.Kołysze, drży i przenika.Myśl na kartce zapisaną.Poczochrał go wiatr.Pocałował list w butelce.Latarni światłem odnaleziony.Rozczytuję go w sercu.Przeplatam między palcamiDotykam.Słowem, które ma rozpięty kołnierzyk.Niech wiatr zaniesie do w dal.Tam, gdzie dinozaury latały.13 opinie
Zatańczył na policzku.I usiadł.Schowany w kąciku ust.Lewym.Połaskotał go ptak.A może pterodaktyl?Zniknął za horyzontem.Nie zdążyłam go nazwać.Wszedł.Pod koszulkę.Pachnąc tajemniczo.Ubrałam go dzisiaj.Delikatnie prostując materiał.Miękki ciepłem oddechu.Kołysze, drży i przenika.Myśl na kartce zapisaną.Poczochrał go wiatr.Pocałował list w butelce.Latarni światłem odnaleziony.Rozczytuję go w sercu.Przeplatam między palcamiDotykam.Słowem, które ma rozpięty kołnierzyk.Niech wiatr zaniesie do w dal.Tam, gdzie dinozaury latały.
28 minutes temu
"Ubrać śmiech" - jaki piękny początek do dnia może być. :) A swoją drogą, właśnie pisałam coś o dinozaurach a wczoraj zastanawiałam się nad listami w butelce. Jak pięknie to połączyłaś. :))
Skomplikowany_notatnik
WiosnaŁatwiej akceptować konwenansegdy nabiera kolorów natura.Czuję, że znów tworzymy coś razem -gdzie zaświecisz słońce tam się udam.Pod błękitnym niebem mam swą przestrzeń,nad wyraz przyrodą się zachwycam.Teraz dostrzegam piękno jak Werter,nim to się zmieni - o tym chcę pisać.Oddycham na zapas wiosennym dniem,jednym tchem pije z jego źródła.Trele ptaków chłonę rano jak tlen.Zamiast piany wiersze mam na ustach.3
Łatwiej akceptować konwenansegdy nabiera kolorów natura.Czuję, że znów tworzymy coś razem -gdzie zaświecisz słońce tam się udam.
Pod błękitnym niebem mam swą przestrzeń,nad wyraz przyrodą się zachwycam.Teraz dostrzegam piękno jak Werter,nim to się zmieni - o tym chcę pisać.
Oddycham na zapas wiosennym dniem,jednym tchem pije z jego źródła.Trele ptaków chłonę rano jak tlen.Zamiast piany wiersze mam na ustach.
Vergil
Tkać barwę pragniemiłość - pąk się otwieraNim szron opadnie51 opinia
Tkać barwę pragniemiłość - pąk się otwieraNim szron opadnie
12 hours temu
Ładne.
sloneczko010981
NadziejaCzym jest nadzieja?Dla umierającego z głoduKromką chlebaDla konającego z pragnieniaŁykiem wodyDla przenoszącego się na łono Abrahama ze zmęczeniaPosłaniemDla mnieDokonującej żywota z tęsknotyNadzieja jest Tobą.3
Czym jest nadzieja?
Dla umierającego z głodu
Kromką chleba
Dla konającego z pragnienia
Łykiem wody
Dla przenoszącego się na łono Abrahama ze zmęczenia
Posłaniem
Dla mnie
Dokonującej żywota z tęsknoty
Nadzieja jest Tobą.
PetroBlues
Książe liściNarodzony z pragnień, przybył niczym wiatr.Pogubionych istnień, głodne serca skradł.Oddał im tak wiele, swój największy skarb.A przecież gdy przyszedł, tylko liście miał.Miłość, ból, spełnienie, chwytał każdy dar.Dumnie zniósł cierpienie, kiedy nadszedł czas.On był odpowiedzią, prawdą pośród kłamstw.Teraz w blasku słońca już na wieki trwa.Inspirowane filmem "Niezwykłe życie Timothy'ego Greena" 3
Narodzony z pragnień, przybył niczym wiatr.Pogubionych istnień, głodne serca skradł.Oddał im tak wiele, swój największy skarb.A przecież gdy przyszedł, tylko liście miał.
Miłość, ból, spełnienie, chwytał każdy dar.Dumnie zniósł cierpienie, kiedy nadszedł czas.On był odpowiedzią, prawdą pośród kłamstw.Teraz w blasku słońca już na wieki trwa.
Inspirowane filmem "Niezwykłe życie Timothy'ego Greena"
marka
Niska saturacjaMojej teściowej twarzjak ugotowanyw mundurku ziemniakobojętnie patrzy przymrużonym okiemchoć powieki rysujązimowy krajobrazWidzę jak unosi sięna prześcieradle kryspleciona mackamisyntetycznych ośmiornicPrzez tą rurkętą strzykawkąwciskają smaczny obiaddo żołądkaz pominięciem kubków smakowychNa wyświetlaczu serceprzemieszcza się spokojniemaszyna dozuje lekipielęgniarka stara się jak możedoglądaspod kołderkiwystaje stopana palcach powykrzywiane paznokcieTrzeba już iśćżona głaska po twarzy mamęi mówi do śpiącejKorytarz jest długiktoś za drzwiami jęczyi mówi Bożei mówi Boże Boże62 opinie
Mojej teściowej twarzjak ugotowanyw mundurku ziemniakobojętnie patrzy przymrużonym okiemchoć powieki rysujązimowy krajobraz
Widzę jak unosi sięna prześcieradle kryspleciona mackamisyntetycznych ośmiornic
Przez tą rurkętą strzykawkąwciskają smaczny obiaddo żołądkaz pominięciem kubków smakowych
Na wyświetlaczu serceprzemieszcza się spokojniemaszyna dozuje lekipielęgniarka stara się jak możedoglądaspod kołderkiwystaje stopana palcach powykrzywiane paznokcie
Trzeba już iśćżona głaska po twarzy mamęi mówi do śpiącej
Korytarz jest długiktoś za drzwiami jęczyi mówi Bożei mówi Boże Boże
2 hours temu
Trudny temat ujęty w piękny i tkliwy sposób. Można się wzruszyć.
partnerstwomiłość nie jest jałmużnąani szacunek utratą męskiej dumyrównouprawnieniem zaufanieze strony męża do żonyi na odwrót vice versajedna i druga płećjest takim samym człowiekiemchoć różnią się rolami w życiunie ma wśród nich istotypod jakimkolwiek względemgłupszej czy mądrzejszej na świeciepośród wyjątków zdarzają sięidioci bo głupota nie wybierakto kim jest pojawia sięjak grzyb po deszczu63 opinie
miłość nie jest jałmużnąani szacunek utratą męskiej dumyrównouprawnieniem zaufanie
ze strony męża do żonyi na odwrót vice versajedna i druga płeć
jest takim samym człowiekiemchoć różnią się rolami w życiunie ma wśród nich istoty
pod jakimkolwiek względemgłupszej czy mądrzejszej na świeciepośród wyjątków zdarzają się
idioci bo głupota nie wybierakto kim jest pojawia sięjak grzyb po deszczu
11 hours temu
Mądrze napisane.
marekg
zapiskaprzeszedłem przez werskolejny terazwłączę na chwilę światjest niedzielata sama i nieobowiązkowamyśli ubrane w czapkibiegają mi po głowie41 opinia
przeszedłem przez werskolejny terazwłączę na chwilę światjest niedzielata sama i nieobowiązkowa
myśli ubrane w czapkibiegają mi po głowie
Ostatnie dwa wersy rewelacyjne. Szacunek.
PamiętamPamiętam, Miałam być cicho,Bez własnego zdania,Niewidoczna,Przezroczysta. Wspomnienia Bez makijażuSą takie bezbronne. Telefon milczyDługie dni. Moja tęsknota, Mój ból jest Ciągle tak ciężki, Że nigdy już się Nie uniesie I nie odleci. Nasłuchuję Ciszy TwojegoSerca. Odsuwasz ramiona, ciągle jesteś tylko cieniem.67 opinii
Pamiętam, Miałam być cicho,Bez własnego zdania,Niewidoczna,Przezroczysta.
Wspomnienia Bez makijażuSą takie bezbronne.
Telefon milczyDługie dni. Moja tęsknota, Mój ból jest Ciągle tak ciężki, Że nigdy już się Nie uniesie I nie odleci.
Nasłuchuję Ciszy TwojegoSerca. Odsuwasz ramiona, ciągle jesteś tylko cieniem.
Piękny utwór.
Sierjoża
⅔Nie bluźnij Sławek dum ci buławeSkuteczni wtedy załatwisz spraweNie bluźnij Sławek, złap sie za widłyRozwiunżesz problem bracie jak nigdyNie bluźnij Sławek kup w sklepie trutkeTo zara mordy zamknum na kłódkeNie bluźnij Sławek i nie bundź gupiNie kupuj tego co winkszoś kupiPatrz dołokoła co sie tu dzieje, chłodym ze wschodu jak nigdy wiejeLecz ty koleżko zrób dobrum mine i nie daj wciungnunć sie w upadline.41 opinia
Nie bluźnij Sławek dum ci buławeSkuteczni wtedy załatwisz sprawe
Nie bluźnij Sławek, złap sie za widłyRozwiunżesz problem bracie jak nigdy
Nie bluźnij Sławek kup w sklepie trutkeTo zara mordy zamknum na kłódke
Nie bluźnij Sławek i nie bundź gupiNie kupuj tego co winkszoś kupi
Patrz dołokoła co sie tu dzieje, chłodym ze wschodu jak nigdy wiejeLecz ty koleżko zrób dobrum mine i nie daj wciungnunć sie w upadline.
a day temu
... no, no, no... że tak na łapach i byz walyriany?... cikawym kto łun skojorzy...