marekg
zamyśleniazapachniało deszczemzrywasz kwiecieńlas zapładnia lasna krótkozapachniało miłościąjak zwykle o tej porzesłońce przetoczyło się między namijesteśmy jednoroczni2
zapachniało deszczemzrywasz kwiecieńlas zapładnia las
na krótkozapachniało miłościąjak zwykle o tej porzesłońce przetoczyło się między namijesteśmy jednoroczni
Emilia Ewa Szumiło
Biały Orzełbiały orzeł wzbił się pod nieboszybuje z szeroko rozostartymi skrzydłami pod czerwonym niebem wschodzącego słońca zatacza łuki i mknie przed siebiebiały orzeł duma narodu wpatrzonego w blask, biel skrzydeł, oczu błysk duma obrońców, walecznych dusz, duma sercbiały orzeł mknie, szybuje pośród chmur świadomy swej wolności, magii, mocy, pięknakorzysta z każdej chwili, siły. biały orzeł biały orzeł rodzący się z naszych serc---20.04.2024 r.Emilia Ewa Szumiło42 opinie
biały orzeł wzbił się pod nieboszybuje z szeroko rozostartymi skrzydłami pod czerwonym niebem wschodzącego słońca zatacza łuki i mknie przed siebie
biały orzeł
duma narodu wpatrzonego w blask, biel skrzydeł, oczu błysk duma obrońców, walecznych dusz, duma serc
biały orzeł mknie, szybuje pośród chmur świadomy swej wolności, magii, mocy, pięknakorzysta z każdej chwili, siły. biały orzeł
biały orzeł rodzący się z naszych serc
---20.04.2024 r.Emilia Ewa Szumiło
4 hours temu
Piękny, majestatyczny ptak, choć nie pochodzi z królewskiego rodu orłów( należy do jastrzębiowatych),co nie zmienia faktu, że jest synbolem wolności i siły dla wielu ludów i naszym godłem.
Victoria Angel
PytanieO czym marzyć...gdy horyzonty ograniczone.O czym śnić...jak niewiele doznań w bagażu.Trudno chcieć...gdy się wydaje lotem w kosmos.To, co dla innych jest codziennością...dla kogoś takiego jak ja,staje się nagle fenomenem.To nie wina...małych ambicji ograniczony horyzont.Wśród wyższych sfer...nogi do nieba nie poniosą.Jak nie ma się skrzydeł...z białych piór nad ziemią,i spod nóg nagle usuwa się grunt!Co dla Ciebie jest siłą wyższą?51 opinia
O czym marzyć...gdy horyzonty ograniczone.O czym śnić...jak niewiele doznań w bagażu.Trudno chcieć...gdy się wydaje lotem w kosmos.To, co dla innych jest codziennością...dla kogoś takiego jak ja,staje się nagle fenomenem.To nie wina...małych ambicji ograniczony horyzont.Wśród wyższych sfer...nogi do nieba nie poniosą.Jak nie ma się skrzydeł...z białych piór nad ziemią,i spod nóg nagle usuwa się grunt!Co dla Ciebie jest siłą wyższą?
3 hours temu
... to co moi przodkowie cenili, a dziś się tylko tym pogardza...
Grażyna Koz.
Pióropusze z zamarzniętej kropliKiedy słońce z samego rana akacjową aleję oświetlałoa Matka Natura srebrną pelerynęnakładała na jej ramiona Wydawało się że wierzchołki akacjidotykają koronami nieboskłonuA pióropusze z zamarzniętej kropli to są porozwieszane diamenty mieniące się kolorami tęczyw słonecznej jasnej kąpieliNiebo w kolorze chabrowymzawieszone n a nieboskłonie przez chwilę zatrzymało oddech w skroplonych stanach skupienia Białe welony z nad stawu odpływały do mroźnej przystanido srebrnej - diamentowej panoramyobejmując ramieniem podmuchy zimy Akacjowa aleja zachwycała niczym wtedy kiedy oplatały ją swoim mocnym uściskiemśnieżnobiałe wonne kwiatostany uginających się do ziemi kiścipodczas letniej pory przesilenia z szuflady -zmodyfikowany
Kiedy słońce z samego rana akacjową aleję oświetlałoa Matka Natura srebrną pelerynęnakładała na jej ramiona
Wydawało się że wierzchołki akacjidotykają koronami nieboskłonu
A pióropusze z zamarzniętej kropli to są porozwieszane diamenty mieniące się kolorami tęczyw słonecznej jasnej kąpieli
Niebo w kolorze chabrowymzawieszone n a nieboskłonie przez chwilę zatrzymało oddech w skroplonych stanach skupienia
Białe welony z nad stawu odpływały do mroźnej przystanido srebrnej - diamentowej panoramyobejmując ramieniem podmuchy zimy
Akacjowa aleja zachwycała niczym wtedy kiedy oplatały ją swoim mocnym uściskiemśnieżnobiałe wonne kwiatostany
uginających się do ziemi kiścipodczas letniej pory przesilenia
z szuflady -zmodyfikowany
Mroźny podmuchMroźny podmuch zamykał przedzierającą się w stronę światła ciszęPomiędzy chmurnym -sklepieniema tarczą rozświetlającą - przestrzenietuliła ona do gałązek zamarznięte śnieżynkiWiatr północny podrywał je-od pustego boiska powolutku odbijał od śpieszącego się powietrzaNa jemiole zamarzały ponowniezamieniając powietrze w mroźny podmuch Wtulone w objęcia wąwozu -zamierałytuż obok śladów saren zakopane po brzegi w zaspie śnieżnej Na skostniałym zimowym pustkowiu gdzieś przy zboczu na skraju wąwozu pomiędzy płozami sani toczyły się -ulepione wspomnieniami-kulki śnieżne Szron zatrzymał na gałązcegwiezdny opad szadź nad stawem odbijała wody lustrow ponad zatroskaniewplecione w stany skupienia w welonyw zmroku pustkę z szuflady- zmodyfikowany1
Mroźny podmuch zamykał przedzierającą się w stronę światła ciszę
Pomiędzy chmurnym -sklepieniema tarczą rozświetlającą - przestrzenietuliła ona do gałązek zamarznięte śnieżynki
Wiatr północny podrywał je-od pustego boiska powolutku odbijał od śpieszącego się powietrza
Na jemiole zamarzały ponowniezamieniając powietrze w mroźny podmuch
Wtulone w objęcia wąwozu -zamierałytuż obok śladów saren zakopane po brzegi w zaspie śnieżnej
Na skostniałym zimowym pustkowiu gdzieś przy zboczu na skraju wąwozu pomiędzy płozami sani toczyły się -ulepione wspomnieniami-kulki śnieżne
Szron zatrzymał na gałązcegwiezdny opad szadź nad stawem odbijała wody lustrow ponad zatroskaniewplecione w stany skupienia w welonyw zmroku pustkę
z szuflady- zmodyfikowany
Irracja
Ten tekst może być nieodpowiedni dla niektórych czytelników.Wyświetl mimo wszystko3
Koziorowska Katarzyna Anna
ceglany murrozpostarta na ceglanym murzechcę wywęszyć odłamek życiaprzytwierdzona na stałe do krzyżaposzukuję litościby wskrzesiła wiecznośćnie jesteś tą samą podróbkąza którą toczy się życiemoja natchniona miłość to senz którego pragnę się ocucićpropaganda zdarzeń jest węzłemnie przetnie obosieczny miecz językałza za łząwydłuża się kolejka do niebasekret za sekretemkłamstwo jest dziś w modzieprzeinaczona do smutkuskazana na nadzieję jestemtym samym ptakiemco odleciał za dalekonie karmię moich złudzeńdrzewo genealogiczne nie kłamiezamykam drzwi do jutraotwieram wczorajsze oknoto kilka natchnionych smutkówzręcznych paraboliprzedziałów wciąż niecnie pustych
rozpostarta na ceglanym murzechcę wywęszyć odłamek życiaprzytwierdzona na stałe do krzyżaposzukuję litościby wskrzesiła wieczność
nie jesteś tą samą podróbkąza którą toczy się życiemoja natchniona miłość to senz którego pragnę się ocucić
propaganda zdarzeń jest węzłemnie przetnie obosieczny miecz językałza za łząwydłuża się kolejka do niebasekret za sekretemkłamstwo jest dziś w modzie
przeinaczona do smutkuskazana na nadzieję jestemtym samym ptakiemco odleciał za daleko
nie karmię moich złudzeńdrzewo genealogiczne nie kłamiezamykam drzwi do jutraotwieram wczorajsze okno
to kilka natchnionych smutkówzręcznych paraboliprzedziałów wciąż niecnie pustych
ciało podatne na dotykdotkliwie przerośnięte myślinadmierne w swej prostocie słowaznikome sercenie chcę pokonywać złudzeńpłynących ze śniętymi rybamipokojowo nastawiona nocjest niezmąconanajmniejszą iluzją gwiazdyprzeglądasz się wciążw niewłaściwym lustrzepróbujesz dostrzec zmarszczkęna nieskazitelnej taflito tylko marna wiara w toco nadludzkie a nieśmiertelnesubtelne mrzonki dedykują miufność wspomnieniomoddanie życiorysom potwierdzonymna piśmienie kochaj aby łzy dotrzymywały citowarzystwato kolejne wzruszenie do kolekcjiprzekreślone pośpiesznie zdanieciało podatne na dotyktańczę póki nie gra muzyka2
dotkliwie przerośnięte myślinadmierne w swej prostocie słowaznikome serce
nie chcę pokonywać złudzeńpłynących ze śniętymi rybamipokojowo nastawiona nocjest niezmąconanajmniejszą iluzją gwiazdy
przeglądasz się wciążw niewłaściwym lustrzepróbujesz dostrzec zmarszczkęna nieskazitelnej tafli
to tylko marna wiara w toco nadludzkie a nieśmiertelnesubtelne mrzonki dedykują miufność wspomnieniomoddanie życiorysom potwierdzonymna piśmie
nie kochaj aby łzy dotrzymywały citowarzystwato kolejne wzruszenie do kolekcjiprzekreślone pośpiesznie zdanieciało podatne na dotyk
tańczę póki nie gra muzyka
Nieuczesane myśliSą takie chwile w historii narodóww których niepotrzebne są żadne wyrazyw takich chwilach tylko wiatr potrafi uczesać -nawet te nieposkładane myśli - westchnieniem milczącego brewiarza Są takie chwile w historii narodóww których niepotrzebne są żadne słowa w takich chwilach -tylko on -błogi spokój potrafi odnaleźć osamotnione strofy milczeniem rozkwitającego krajobrazu z szuflady - zmodyfikowany1
Są takie chwile w historii narodóww których niepotrzebne są żadne wyrazyw takich chwilach tylko wiatr potrafi uczesać -nawet te nieposkładane myśli
- westchnieniem milczącego brewiarza
Są takie chwile w historii narodóww których niepotrzebne są żadne słowa w takich chwilach -tylko on -błogi spokój potrafi odnaleźć osamotnione strofy
milczeniem rozkwitającego krajobrazu
z szuflady - zmodyfikowany
Kikimo® a
_ Madwoman _„Czerwona na niej sukienka Czerwona w sercu udręka”. Agnieszka Osiecka „Wariatka tańczy” Czarnym łukiem zlatują na pochmurne czoło.Zagnieżdżają się jazgotem do rdzenia.Staranny retusz waterproof mascara black.Maluje uśmiech w podkówkęi powieki jak kwiaty na chałupach z Zalipia.Płacze na zawołanie, na zlitowanie, na czas, na pokaz.Krokodyle łzy lejerozgoryczona.Manipulantka, pożal się Boże.Niesie swój krzyż na masaż i rehabilitację.Piekielne kręgi upycha w gorset.Na różańcu z jarzębin rozważa wszystkie nie swoje tajemnice.29.06.20211
„Czerwona na niej sukienka Czerwona w sercu udręka”. Agnieszka Osiecka „Wariatka tańczy”
Czarnym łukiem zlatują na pochmurne czoło.Zagnieżdżają się jazgotem do rdzenia.
Staranny retusz waterproof mascara black.
Maluje uśmiech w podkówkęi powieki jak kwiaty na chałupach z Zalipia.
Płacze na zawołanie, na zlitowanie, na czas, na pokaz.
Krokodyle łzy lejerozgoryczona.
Manipulantka, pożal się Boże.
Niesie swój krzyż na masaż i rehabilitację.
Piekielne kręgi upycha w gorset.
Na różańcu z jarzębin rozważa wszystkie nie swoje tajemnice.
29.06.2021
Agnieszka W.
Śpij...Złóż swój sen w moich dłoniach. Nadam mu kształt i nazwę.Dźwięk, echem serca wybrzmiały. Zapach, na stronie ostatniej zapisany. Marzenie zamknij w jaźni, motylim skrzydłem dotknięte. Tak lekko kołysz, jak oddech skraj poduszki. Śnij, o wolności bez granic. Rześko otulającej ciało, która nie zamyka za ścianą.Skrzydłom daje przestrzeń, dłoniom celowość. Wylicz prostotę oddechu. W logice życia zapisaną. Spleć jego ciepło - z moim echa odbiciem. I kochaj. Zwyczajnie serca rytmem.W tandemie dopasowanym. Śpij...Będę obok,granicy marzeń broniąc.92 opinie
Złóż swój sen w moich dłoniach. Nadam mu kształt i nazwę.Dźwięk, echem serca wybrzmiały. Zapach, na stronie ostatniej zapisany. Marzenie zamknij w jaźni, motylim skrzydłem dotknięte. Tak lekko kołysz, jak oddech skraj poduszki. Śnij, o wolności bez granic. Rześko otulającej ciało, która nie zamyka za ścianą.Skrzydłom daje przestrzeń, dłoniom celowość. Wylicz prostotę oddechu. W logice życia zapisaną. Spleć jego ciepło - z moim echa odbiciem. I kochaj. Zwyczajnie serca rytmem.W tandemie dopasowanym. Śpij...Będę obok,granicy marzeń broniąc.
20 hours temu
zainteresowałem się na początku Zakochałem się pod koniec..Dziękuję że Jesteś <3
Joanna Zaworska
...na złocistym rowerze zmyślonym przed chwilą..drogą mleczną uciekaPanna Młoda...długi welon na niebie się układa.. gwiazdy spadają na Ziemię... a wiatr szepczenie kochał Ciebienie kochał Ciebiea on .. Pan Młody zdumiony.. patrzy w niebo dłonie wyciągawelon chcezłapaća wiatr szepcze.. nie kochała Ciebie.. nie kochała Ciebie.. na złocistym rowerze zmyślonym przed chwilą uciekłaPanna Młoda... od ucieczki przed nie...miłościąa on …nadal patrzy w niebozdumionybo przecieżtak dobrzebyło…01.05.2014 jz2
na złocistym rowerze zmyślonym przed chwilą..drogą mleczną uciekaPanna Młoda...długi welon na niebie się układa.. gwiazdy spadają na Ziemię... a wiatr szepczenie kochał Ciebienie kochał Ciebiea on .. Pan Młody zdumiony.. patrzy w niebo dłonie wyciągawelon chcezłapaća wiatr szepcze.. nie kochała Ciebie.. nie kochała Ciebie.. na złocistym rowerze zmyślonym przed chwilą uciekłaPanna Młoda... od ucieczki przed nie...miłościąa on …nadal patrzy w niebozdumionybo przecieżtak dobrzebyło…
01.05.2014 jz