Związano mi ręce, a chcę chwycić za serce Wszędzie słowa w rozsypce łapiące litery porozrzucane na wietrze Blade pojęcie nasycone strachem zachodzi w głowę Zasadzę się na zdanie wyrastające spod ziemi, gdzie kartka świeci pustką Pogrzebię jak kura pazurem marząc, że to lwi pazur Na własny rachunek wyciągnę robaka i spuszczę sobie z tonu...manto
Eeee tam, dla mnie nie ma płodzenia bez przyjemności, no inaczej nie da się, ale to tylko moja męska natura :-D Wszystkim nie dogodzisz :-) zawsze ktoś będzie narzekał
Ja też lubię:) Zauważyłam jednak, że nie o przyjemność tu chodzi;) Nie wszystkim podoba się nasze "lubienie"... Ja rozumiem, że każdy powinien mieć własne zdanie, ale nie podoba mi się, że inni chcą abym miała to samo co "oni"...
Mnie wiersz porwał, jestem w strzępach:) Ja wiem, że te moje "dzieci" nie są ładne i można je lubić lecz pokochać trudno;) Przy okazji przypomniał mnie się dowcip. Jasiu skarży się mamie. Mamusiu, dzieci się ze mnie śmieją, że mam wystające zęby. Kłamią wcale nie masz, ale nie mów tyle bo podłogę porysujesz;))) Dziękuję za odwiedziny i spokojnej nocy życzę. pozdrawiam Was serdecznie:)