Żurawi klucz...
...
Żurawi klucz otwiera drzwi do wiosny...
kruche grafiki lodu jak sny
skrzą się oddechem zazdrosnym...
w ramiona wiatr...
nagi mi wpadł
chciał zaistnieć bezgłośnie
szarpał się wył...
dął z całych sił...
śmiechem się trząsł radośnie...
całował wiatr...
nie pierwszy raz
włosy i twarz...
i każdy skrawek myśli...
w dłoniach się rwał
raz był... raz gnał...
serce czarował nieznośnie...
biegłam wśród drzew
gonił mnie śmiech...
wołam... tam...
lecz chciał być sam...
serce rozmarzył i odszedł...
kroplami łez zapłakał deszcz
lecz jakby tylko sonatą
wiosna lśni...
a wiatrem mi...
skrzydła na ramionach znów rosną...
wiem że powróci latem...
wróci i tak...
ja... i mój wiatr...
z krańca świata z ptaków przylotem...
żurawi krzyk...
niósł się przez świt...
długo jeszcze nad Polską tęsknotą...
Anita Steciuk