Nikt nie wie tak jak Ty
Znowu jestem nikim dla Ciebie
Powietrze staje się takie ciężkie
Mróz dostaje się do krwioobiegu
Myśli krążą cały czas wokół tego
Przerywam Ci jak nic nie znaczący gość
Nie jestem miłością, przyjacielem widać też nie
Wole trwać pośród niczego
W labiryncie smutnych westchnień
Coraz częściej serce płacze
Zastanawia się co i jak?
Znowu bez słowa znika to co było obok nas
Odwracając się mam nadzieję na czułości znak
I znowu dostaje w twarz
Bo takie coś nie zdarza się od tak
Muzyka otula mnie
Znowu mroźny oddech Jej
Ten świat staje się coraz mroczniejszy
Brak uśmiechów na twarzy
Pusty parking krzyczy na mnie
Nie widzę nikogo prócz siebie
I zaczynają lecieć moje małe przyjaciółki
Tylko one mnie rozumieją
Przytulają jak za dawnych lat
W tym szaleńczym niszczącym wszystko objęciu
Gdzie mężczyzna nie może zapłakać
A kobieta ma być silna niczym herakles
Nikt mnie nie zna wiec siedzę na końcu
Niebieskiego tramwaju i pisze słowa te.
Widzisz? Ludzie dokądś zmierzają
Bez zastanowienia pędząc wciąż
A Ty? Bez żadnego sukcesu
Cały świat pokazuje Ci brak sensu
Myśli w dalszym ciągu krążą po ciemnym pokoju
Nikt nie słyszy mnie. Nikt nie powie "Kocham"
Jesteś zepsuty na wskroś
Dlaczego ktokolwiek miałby to widzieć?
Nawet już przytulić Cię nie mam prawa
Zabija mnie to. Dusza ulatuje gdzieś hen.
Nic już nie chce czuć
Schronić się w swojej postaci
Wreszcie lepszy odkryjesz skarb
Bedziesz szczęśliwa nie tak jak tu
Czas zasnąć przestać myśleć
W końcu dla Ciebie to tylko kilka nieznaczących słów.