Znaliśmy się tylko z listów pisanych tęsknotą i bólem. I z kilku małych fotografii pośpiesznie wysłanych w kopercie. Łączyły nas pasje i dalekie wyprawy w marzeniach. A dzielił stos papierków i spraw nierozwiązanych.
Nie rozważaliśmy wcześniej bycia z sobą razem. Bo i po co skoro tyle spraw nas dzieliło? Ja wolny, ale przejścia miałem za sobą. Ty w związku i w dalekiej krainie.
Czasem tak już jest, że ludzie zbyt późno się spotykają. Mają już swoje życia, albo już ich nie mają. I nie mają już sił burzyć porządku obranego pośpiesznie. I chęci walki nie mają o prawdziwe szczęście.
Ale my mieliśmy i zawalczyliśmy o nie. Wbrew papierkom, wbrew ludziom, wbrew porządkom. Pokonaliśmy, (choć z trudem) problemy doczesne. Połączyliśmy swoje serca i zbudowaliśmy szczęście.