Zimno mi, ciężki oddech, ręce drżą. Serce samo nie wie czego one chcą. Raz przyspiesza za chwilę znów zwalnia. W mózgu powstaje wspomnień kopalnia.
Czy to strach czy to lęk? Co się dzieje? Czy umieram? Nie. To tylko w środku jakiś przewód pękł. Zaraz to naprawie, już swą duszę otwieram.
Części wstawiam w siebie nowe. Znowu będę miał myśli zdrowe. Przecież dusza nie istnieje wszystko się tylko w głowie dzieje. A to tylko materia, działa podobnie jak bateria.
Rachu ciachu i po strachu. Wszystko powinno działać brachu. No to sprawdzam a tu klapa. Cały czas drży mi prawa łapa.
Spać nie mogę, jeść nie mogę. Wciąga mnie do środka, zjada całego. A wszystko przez to że nie trafiłem do serca twego. Popadam w coraz większą trwogę.
To co ja teraz zrobię, że ja Kocham... Muszę żyć popsuty, Takie los mi ubrał buty. Ale najpierw trochę poleżę i poszlocham.
Myślę, że smutne historie poruszają bardziej bo są okupione niezliczoną ilością cierpienia i różnorakich emocji.Ale to co napisałeś jest przykładem zdrowego podejścia :) a każda taka historia sprawia, że jesteśmy silniejsi i wyciągamy lekcje, które widocznie są nam potrzebne. No i w końcu wszystko mija więc warto przeczekać ten smutny czas ,żeby znów pewnego dnia zacząć cieszyć się życiem :) no i się rozpisałam🙂 Dobrej nocy 😊
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam. Szkoda, że często te smutne historię wzruszają bardziej niż te szczęśliwe, ale ważne by wyciągać z nich pozytywne emocje i siłę 🙂