W Pieninach
Zbocza gór porudziały
świt jeszcze nie nadszedł
i tylko wyobraźnia
rysuje zakos ugrowej dali
W tę noc
przy kuchennym stole
z czystkiem
zaparzonym na wytchnienie
siedzę
jedząc słodką bułkę
z serem przyklejonym
do podniebienia marzeń
Wypiję napar
bo co mi zostało
do słońca promieni
przytulę twarz
przysiadła obok przykrość
w starej kapocie
i z kości obgryza żale
Autor
Dodaj odpowiedź 10 October 2019, 09:15
0 "przysiadła obok przykrość
w starej kapocie
i z kości obgryza żale"Te trzy wersy to mistrzostwo świata Piotrze !
Odpowiedź 10 October 2019, 06:58
0 Klimatycznie, nastrojowo, kolory wplecione subtelnie w szarą codzienność. Wypiję z Tobą ten czystek!;)
Odpowiedź 9 October 2019, 20:59
0 Za każdym razem gdy czytam Twój wiersz mam wrażenie, że tego wiersza nie piszesz.
Malujesz te wiersze.
Dla mnie to jest niesamowite.Odpowiedź