Zawsze będę o krok, o mały włos, O jedną myśl bardziej niewidoczny, O spojrzenie, które ci umknie, O dwa słowa za dużo.
Będziesz mnie śledzić – W sieci, w niebie, na ziemi, Na drzewie, na targu, w piekle. Powiesz, jakiego koloru nosiłem dziś sweter I o której godzinie spadł mi liść na głowę.
I nie poznasz mnie.
Ubarwisz historię krojonego chleba i kąpieli, Choć nie miałem czasu wyświetlić, odpisać. A kiedy włosiny ułożę od biedy, to Niczym obelgę w twarz rzucisz mi dekalog, Człowieku wiary co najmniej wątpliwej.
Słodkie grzechy i nieślubne znajomości, Zapragniesz zakryć czymś, czego nie zrobiłem. I uwierzysz sobie na słowo Człowieku wątłego honoru.