Kolejny banalny wierszyk o miłości
Zatopiony wciąż w twych oczu diament
Odcięty od ciepła Twych dłoni
Wlewam tęsknotę w pióro zamiast atrament
Bo ona przed zapomnieniem Cię chroni
My, choć w różnych światach zagubieni
Znaleźliśmy wytęsknione zrozumienie
Kilometrami odległości rozdzieleni
Czuliśmy naszych dłoni drżenie
Wpatrując się w Twoje źrenice
Znajdowałem w nich odpowiedzi
Na pytania i tajemnice
Co za zwierciadłem duszy siedzi
Dziś inne oczy Twych źrenic szukają
By czerpać z bogactwa Twej duszy
Bicia Twego serca słuchają
Z daleka już nie moje uszy
Może tam znalazłaś schronienie
Od ludzkiego zimna i strachu
Za trudne jest mi zrozumienie
Czemu mnie lęk trzyma w tym szachu
Przy nim będziesz cieszyć się słońcem
Za ciemnych chmur, po latach burzy
Tu ciężko związać koniec z końcem
Co wybuduje, to los zburzy
I wbrew rycerskiej specyfice
Zamiast z werwą osiodłać konie
Do walki opuścić przyłbice
Biorę to owe pióro w dłonie
I pisząc mozolnie te słowa
Swe serce rymami pocieszam
Wiem już co się za nimi chowa
Bo strach z nadzieją mieszam
Bo cóż jest taki mężczyzna wart
Oddając swego serca pani
Argument silny jak domek z kart
Że jego miłość tylko rani
Autor
Dodaj odpowiedź 5 April 2013, 21:43
0 Kolejny tak
banalny nie
piękny i idealnie wyważony - oczywiste
brawo :))Odpowiedź 17 March 2013, 12:09
0 Bardzo piękny wiersz ,zachwycił mnie swoją treścią,czasem trzymajac pióro w dłoni więcej można zyskac niż dajac największe bogactwa ,a miłości nie potrzeba słońca bo jeśli prawdziwa to i w deszczu potrafi rozkwitnąc -pozdrawiam:)
Odpowiedź