Zasypiasz z książką w dłoniach A ja modlę się o Twoje zdrowie O Twój po zdrowie długi sen Najprostszymi ze słów Ojcze nasz... Żadnych innych Jeszcze do nich dołączam Kolory orchidei Ze stołu i parapetów Proste a cudowne piękno Które wiem że Na pewno zostanie wysłuchane Nie ma piękniejszej modlitwy Nad kwiatów barwy Cicho cicho teraz Właśnie lecą ku Niebu Cudownie przemieniają się Na granicy jawy i snu I teraz już Jedne brzmią jak poezja Drugie jak Mahler A wszystkie współgrają Prostotą szczerości