Zastanawiam się jaki interes miał w tym wszystkim Bóg, bym musiał poczuć ten bezlitosny kobiecy chłód. Żebym przez życie, ból, cierpienie za sobą wiódł. Żebym zrozumieć tyle rzeczy mógł. Teraz wiem co mnie czeka i na czym mi zależy, w jakim stopniu moje życie się mierzy. Ile przeszedłem żeby mieć to co już posiadam, i swoje asy z rękawa na stół wykładam. Tak bezbronny i niewinny przez świat idę każdego dnia i zastanawiam się jak będzie długo trwała jeszcze ta gra. Że na ludzi liczyć w tych czasach nie możemy i pretensje o to mamy, ale sami taki świat tworzymy i taka piłka gramy. Dlaczego ? Odpowiedzi nie ma, przecież świat to nic innego jak wielka ściema. Znęcamy się nad bezbronnymi a nie na tym to wszystko polega, przecież to mógłby być nasz kolega. Nie dajemy takim szansy wybicia się ponad poziom swojej wiary, a przez strach przechodzą im po ciele ciary. Pomóżmy takiemu, nie odwracaj się od człowieka w potrzebie, pozwól mu czuć się w tym małym świecie jak w rajskim niebie.