Zapomnieliśmy, że jesteśmy tu tylko na chwilę tak dobrze nam się trwoni ten bezcenny czas Spijamy sobie z ust słodko gorzkie ułudy Owładnięci trunkiem nieistotnych spraw
Pod palcami nam drży struktura złudzeń Nie mają duszy rzeczy, choć byłeś ich wart nie słyszymy, ślepi na szum wskazówek że ucieka nam jutro, choć wczoraj wciąż w nas
Miniemy się jak obcy, w pogoni za szczęściem gubiąc w drodze donikąd tyle cennych dat Jeszcze nie jest za późno, by usiąść pod niebem w negliżu z cudownie nieruchomych gwiazd
Płynne strofy i takie słodkogorzkie. Szczególnie ciekawa metafora drżącej pod palcami struktury złudzeń. A "negliż cudownie nieruchomych gwiazd" przywołał obraz bieszczadzkiego nieba. Zatrzymuje :)