za oknem czerń ręce strudzone od czynienia namaszczam oliwą z jaśminem w oczy zaglądają róże i choć nie pachną jak te w ogrodzie burgundowo mi żegnam uśmiechem ten dzień dobranoc muzyko drobnym nutkom oprawę utkały czyjeś dłonie zaśnij noc sieje łagodnym snem tam się spotkamy ty i ja