Menu
Gildia Pióra na Patronite

Białe wino udaje szampański humor.

Zanurzam palce w szarość jesiennych dni.
Odrzucam słowa. Milczę. Nie chce wiedzieć
co zostanie, gdy przeterminowane nadejdą dni.

Kiedyś dostałam niebo i troche raju. Mijani
ludzie, zabierali dla siebie. Po trochu.
Nie zostało nic. Tylko uśmiech w żałobie.

Na późne zbiory czakam, jak na tęsknotę.
Która utknąła pod soczewkami. Wpłynie z rozsądkiem. W ostatnim akcie

W zasiegu ręki wiernie łasi się kot.

135 884 wyświetlenia
1633 teksty
240 obserwujących
  • motylek96

    27 November 2019, 11:03

    Kot to naturalny antydepresant. Lek na całe zło.
    Dziękuję za interpretację. Trafnie.
    Pozdrawiam.

  • 26 November 2019, 12:14

    Bardzo mi się ten wiersz podoba, choć jest smutny, nostalgiczny. Mówi o utracie, żałobie,jednak ostatnie wersy niosą nadzieję. Pocieszeniem w tej sytuacji jest wierne zwierzę - kot.

    od echoo