Chyba masz rację Agnieszko, brakuje słów na taką postawę !! A z drugiej strony...to pokazuje jak ludzie potrafią w dzisiejszym świecie... dla pieniędzy, wygody...( inne słowa pominę) sprzedać...siebie, dzieci, rodzinę...najwyższe wartości!! Ciekawe czy oni mają duszę, sumienie?
Wiesz sąsiedzi starają się pomagać tej Babci...jak jadą gdzieś ze swoimi dziećmi zabierają " Tą małą"...zapraszają do domu, na grila, zabierają na weekendy, aby tylko uśmiechała się...jak dziecko w tym wieku powinno. Takich sytuacji coraz więcej wokół każdego z nas, tylko jedni widzą, drudzy obojętnie...milczą.
No ale...radosnego wieczoru Agnieszko...mimo takiego wiersza i takich refleksji...:):):)
Aniu, Agnieszko przepraszam, że z opóźnieniem, ale przed urlopami...urwanie głowy :):):) A wiersz...niestety smutny, to historia pewnej kobiety, a może dziecka...które matka opuściła na miesiąc przed Komunią...pozostawiając je tylko z Babcią... I w tym najważniejszym dla dziecka dniu przybyła z nowym " narzeczonym" do kościoła....wręczyła córce bombonierkę....pomachała na pożegnanie i z uśmiechem na twarzy....zadowolona z siebie.... ODEJECHAŁA....!!! Trzeba było widzieć oczy tego dziecka...miałam tak wielką ochotę...ten jej uśmiech " zmyć z twarzy" ! Już nie zadaje sobie pytanie czy to...Matka, teraz pytam się czy to...człowiek?
Dziękuję Agnieszko...takie refleksje jakoś mnie " nawiedziły" po...komunijne i...roczniocowe...widząc to zagubienie wśród dzieci, które podczas życzeń nie wiele...chyba rozumiały...Aż przykre, że to One najbardziej odczuwają....to co pomiędzy rodzicami... którym się wydaje, że dzieci takie..małe.....i oszukać łatwo... pięknym prezentem...