Bonjour M! :) Cieszy mnie to, że zdołałem napisać wiersz, będący odpowiedzą na pytanie, nad którym od wieków zastanawiali się mędrcy, filozofowie, papieże oraz królowie świata :) A choć uczyniłem to zupełnie niechcący, w kwestii mojej ewentualnej koronacji - zgadzam się :D Dysponuję odpowiednim doświadczeniem! :) W ostateczności prezydentura Kolumbii mogłaby mi na jakiś czas wystarczyć :)) Bo papiestwo... nie, raczej nie. Przynajmniej póki żonatych nie biorą :) Tak sobie trochę żartuję przy porannej kawie nr 2, ponieważ Twoje spotkanie wywołało burzę endorfin w moich, jakby nie było - błękitnych, żyłach :) Dziękuję za Batik. I że jesteś.
Mirek, wiedz, iż Twoje uznanie cenie sobie od dawna, bardzo Ci dziękuję.
Pięknie tym utworem odpowiadasz na pytanie, które padło w moim ukochanym wierszu: "Więc po cóż nam jak gwiazdom, zagubionym w mroku spalać się ogniem wiecznym, kiedy chłód nas czeka, po cóż świecą plejady i łzy w twoim oku, gdy nas ogarnie czarna przemijania rzeka"
Witaj M., bardzo piękne przesłanie, i ja też już się niczego nie lękam, niczym nie martwię w blasku takich wierszy:)
Bonjour Smoku i dziękuję Ci, że swoim spojrzeniem umieściłem w tym wierszu coś więcej. Przyznaję, czasem zasłaniam się głupstwami, by tylko nie pokazać całej prawdy. Takich nawyków tu nabyłem, ale Bogu dziękować, już się powoli oduczam :)
Wszystko co istnieje na ziemi i niebie, zostało stworzone dla człowieka, lecz obawiam się, że Stwórca jest już stary i zmęczony, i że coraz częściej się zastanawia, czy było warto. Może dlatego aniołowie-siłacze wciąż podnoszą to, co upada, szukają tego, co się zagubiło. A najczęściej gubimy klucz do własnego serca...
Rozgadałeś mnie :) Dzięki raz jeszcze i miło pozdrawiam :)
Ja jednak w tym widzę coś poza gwieździstym niebem i jesienną melancholią... może to przybrudzenie ziemi, która coraz mniej ma z oblicza nieba?... A może mi się tylko wydaje? Za chwilę mogą dźwigać "Boga nie ma, ale w gratisie jest... Allah"... Tolerancja umiera, niestety... i to nie tylko po jednej stronie... Czy utrzymają na swoich skrzydłach porządek w ludzkich sercach?... Piękny tekst. Dobranoc. :))
Kati, oczywiście masz rację :) Ten wiersz to tylko melancholia wieczorów jesiennych, choć do depresyjności na szczęście jeszcze mi daleko :) Dziękuję za wpis i wzajemnie :))
Iw., a dlaczego myślisz, że wymowa inna? :) To, że ja nieprzewidywalny to fakt, ale Twoja interpretacja jest idealna :) I bardzo mi się podoba Twoje postrzeganie. Zapamiętaj to sobie :)) Dziękuję, wzajemnie :)
Piękny wiersz o coraz powszechniejszym krzyku w dzisiejszym świecie, o potędze najwyższej, o przemijaniu, o tym że zgasnąć przyjdzie bo tam już jasnością jest cała wieczność... tak to postrzegam, choć pewnie wymowa inna i tajemna . Pozdrawiam