Menu
Gildia Pióra na Patronite

Plejady

za filarami kościołów
cherubini na skrzydłach swych dźwigają
bluźnierstwo świata:
Boga nie ma!

i do żadnego z ludzi
oni nie podobni

a choć trzepot białych piór
iskier nie wznosi
dla ognisk
w nas zachodzących słońc

ja z serca wołam
- nie boje się umierać!

bo zgasnąć
jest przeznaczeniem gwiazd

101 480 wyświetleń
954 teksty
266 obserwujących
  • Adnachiel

    10 November 2017, 10:10

    Bonjour M! :)
    Cieszy mnie to, że zdołałem napisać wiersz, będący odpowiedzą na pytanie, nad którym od wieków zastanawiali się mędrcy, filozofowie, papieże oraz królowie świata :)
    A choć uczyniłem to zupełnie niechcący, w kwestii mojej ewentualnej koronacji - zgadzam się :D
    Dysponuję odpowiednim doświadczeniem! :)
    W ostateczności prezydentura Kolumbii mogłaby mi na jakiś czas wystarczyć :))
    Bo papiestwo... nie, raczej nie. Przynajmniej póki żonatych nie biorą :)
    Tak sobie trochę żartuję przy porannej kawie nr 2, ponieważ Twoje spotkanie wywołało burzę endorfin w moich, jakby nie było - błękitnych, żyłach :)
    Dziękuję za Batik.
    I że jesteś.

    Mirek, wiedz, iż Twoje uznanie cenie sobie od dawna, bardzo Ci dziękuję.

    Pozdrowienia dla Was :)

  • giulietka

    10 November 2017, 08:05

    Pięknie tym utworem odpowiadasz na pytanie, które padło w moim ukochanym wierszu:
    "Więc po cóż nam jak gwiazdom, zagubionym w mroku
    spalać się ogniem wiecznym, kiedy chłód nas czeka,
    po cóż świecą plejady i łzy w twoim oku,
    gdy nas ogarnie czarna przemijania rzeka"

    Witaj M.,
    bardzo piękne przesłanie,
    i ja też już się niczego nie lękam, niczym nie martwię w blasku takich wierszy:)

  • fyrfle

    9 November 2017, 18:56

    Ty to masz klasę i ta końcówka, wręcz genialny aforyzm.

  • Adnachiel

    9 November 2017, 09:05

    Bonjour Smoku i dziękuję Ci, że swoim spojrzeniem umieściłem w tym wierszu coś więcej.
    Przyznaję, czasem zasłaniam się głupstwami, by tylko nie pokazać całej prawdy.
    Takich nawyków tu nabyłem, ale Bogu dziękować, już się powoli oduczam :)

    Wszystko co istnieje na ziemi i niebie, zostało stworzone dla człowieka, lecz obawiam się, że Stwórca jest już stary i zmęczony, i że coraz częściej się zastanawia, czy było warto.
    Może dlatego aniołowie-siłacze wciąż podnoszą to, co upada, szukają tego, co się zagubiło.
    A najczęściej gubimy klucz do własnego serca...

    Rozgadałeś mnie :)
    Dzięki raz jeszcze i miło pozdrawiam :)

  • 8 November 2017, 23:48

    Ja jednak w tym widzę coś poza gwieździstym niebem i jesienną melancholią... może to przybrudzenie ziemi, która coraz mniej ma z oblicza nieba?... A może mi się tylko wydaje?
    Za chwilę mogą dźwigać "Boga nie ma, ale w gratisie jest... Allah"...
    Tolerancja umiera, niestety... i to nie tylko po jednej stronie...
    Czy utrzymają na swoich skrzydłach porządek w ludzkich sercach?...
    Piękny tekst.
    Dobranoc. :))

  • Adnachiel

    8 November 2017, 19:14

    To cieszę się :)
    Dziękuję Ci serdecznie Kat. :)

  • kati75

    8 November 2017, 19:08

    zatem melancholia....nadal mi się podoba;)

  • Adnachiel

    8 November 2017, 19:00

    Kati, oczywiście masz rację :)
    Ten wiersz to tylko melancholia wieczorów jesiennych, choć do depresyjności na szczęście jeszcze mi daleko :)
    Dziękuję za wpis i wzajemnie :))

    Iw., a dlaczego myślisz, że wymowa inna? :)
    To, że ja nieprzewidywalny to fakt, ale Twoja interpretacja jest idealna :)
    I bardzo mi się podoba Twoje postrzeganie.
    Zapamiętaj to sobie :))
    Dziękuję, wzajemnie :)

  • I.Anna

    8 November 2017, 17:58

    Piękny wiersz o coraz powszechniejszym krzyku w dzisiejszym świecie, o potędze najwyższej, o przemijaniu, o tym że zgasnąć przyjdzie bo tam już jasnością jest cała wieczność... tak to postrzegam, choć pewnie wymowa inna i tajemna .
    Pozdrawiam

  • kati75

    8 November 2017, 13:44

    nie umieraj dziś zawsze przecież czeka jakieś jutro!miłego popołudnia choć szaro ,buro i ponuro za oknem;)