Zaczarować noc wyśnioną ułudą, jasność poranka wpuścić do oka, ciepło południa zamknąć w dłoniach, rozmarzyć się zmierzchem, łagodnością wieczoru otulić. Już tylko ... uchwycić się nocy, wczepić się w jej granice, z drapieżnością ptaka szeroko skrzydła rozłożyć... zajrzeć w głąb rozszerzonych źrenic. Świtem obudzić się w objęciach, a przed śniadaniem rozśmieszyć! I tylko tyle ... a może tak wiele?