Za krótko mnie trzymasz, za krótko.
Jeszcze ręka od zimna boli i piecze.
Choć dawno przestałem być melodią smutną,
To nadal tłumię pragnienia człowiecze.
Czy potrzebuję igieł słońca – nie potrafię rzec.
Chyba usta mi ścisnął zwątpienia mróz.
Tak pragnę oślepły w twe ramiona wbiec
I nie umiem już.
Może częściej tę dłoń lodowatą tul.
Niczego wszak nie obiecuję…
Nieprędko odchodzi przyjaciel ból,
Który na co dzień po kątach się snuje.
Może pogasły wszystkie świece.
Może nie pragniesz niczego mi przyrzec?
A może zechcesz poczuć te ręce
Zwrócone ku tobie – jak w ciszę?
21 191 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących