Menu
Gildia Pióra na Patronite

POPIÓŁ

Z gwiazd spalonych, został popiół,
spłonął blask, aktorzy z nieba.
Dziś samotność i bezradność,
scena nieba, gwiazd swych nie ma.
Zatraciła wszelkie blaski,
talent wieczny ze wszechświata.
Z nieskończoną rolą życia,
uciekł całe świetlne lata.
Więc czekałem wciąż w objęciach,
niespełnionych własnych marzeń.
Abecadła niebios nocy
i więzieniu przeszłych zdarzeń.
Zagubiony w nocnej ciszy,
kwiat snu, wciąż rozkwitał wolno.
Powstań z ciemnych swych popiołów,
nim ulegnę snu rozkoszom.
Znów na niebie graj swą rolę,
bowiem noc niebawem zgaśnie.
Gdybym pragnął żyć bez Ciebie
z Twej krainy kpił bym właśnie.
Nie zachęcał do powrotu,
wciąż się gniewał, nie wybaczał.
Wyruszyłeś w podróż długą,
bez powrotu, kroczysz w światach.
Pod osłoną nocnej chmury,
samobójstwo popełniłeś.
Wyszeptałeś, że powrócić,
gdy przepędzisz mgły zawiłe.
Nie rozumiem... Trzymam popiół,
lecz nie to, czym niegdyś byłeś.
Nie ma blasku, nie ma Ciebie,
zasłoniłem więc kurtynę.
Aby zamknąć nieba scenę
i przysłonić nieobecność.
Bo zapomnieć wręcz nie mogę,
że tuż za nią, tkwiło piękno.

13 790 wyświetleń
177 tekstów
60 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!