Menu
Gildia Pióra na Patronite

Rozważania na wzgórzu Mayenne

wzrokiem wybiegam w dal
aż po krawędź zachodu
gdzie światło w jutrzejszy świt się skrapla

i wierzę że Ktoś nas rozstawia
w jakieś tu
jakieś teraz

czasem mi się śni
że latam

bo jeśli człowiek coś zawrzeć miał w sobie
to całą rozpiętość nieba

całą niepojętość świata

101 616 wyświetleń
954 teksty
266 obserwujących
  • 6 March 2017, 20:05

    To była tylko prośba... z niekonwencjonalnym zabezpieczeniem ;) , ale i tak wiesz, że zaglądać będę. :)
    Smoczy uśmiech zostawiam. :))

  • Adnachiel

    6 March 2017, 17:36

    Wedle życzenia, Arturze.
    Wiedz jednak, iż nie miałem zamiaru kpić, tudzież ogłupiać lub wywoływać namnażanie gazów :)
    Człowiek całe życie się uczy.
    Dzięki za lekcję o'bycia :))
    Miłego :)

  • 4 March 2017, 12:34

    Mam prośbę, mów mi po imieniu (Artur), bo takie "mistrzuniu" jest nieuzasadnione, kpiarskie, mylące i ... powoduje wzdęcia. :P W przeciwnym razie więcej do Ciebie nie zajrzę!!!
    (Quuurcze, żeby tylko uwierzył... ;) )
    Miłego dnia. :))

  • Adnachiel

    3 March 2017, 07:41

    Kiedyś istniało tu takie przekonanie.
    Dziś już sam w to nie wierzę :)
    I nawet skłonny nie jestem, by raz jeszcze to przemyśleć :)
    Ale cieszy mnie, żeś tu yest :)
    Dziękuję Mistrzuniu.
    Miłego :)

  • 2 March 2017, 23:27

    Są takie chwile, że człowieka (u)nosi. :)
    Może to te Twoje słowa? ;)
    Pozdrawiam. :))

  • Adnachiel

    2 March 2017, 14:00

    Kochana M., Twoje słowa przypomniały mi ten jakże już odległy czas, w którym każdą emocję można było wymówić jednym dźwiękiem, tknięciem klawiszy fortepianu czubkami palców - wówczas przez tą dłoń, która jeszcze nie umiała pisać wierszy :)
    A choć muzyka zwykle piastowała drugie miejsce, to jednak tuż za tym co było i zawsze będzie dla mnie najważniejsze.
    Może kiedyś uda mi się znów tworzyć i zgrać te wszystkie partytury, które nie cichną w moim sercu, bo są... światłem duszy :)
    Jak słońce, które ukazuje się temu, który w mroku nocy dostrzega nadejście poranka.
    Myślę, że to wspaniały znak giulietko. Tak jak ta wichrowa pogoda, która wszystkie moje niebieskie koszule traktuje równie porywczo :)
    Ale właśnie tego mi było trzeba - wichury i listu do Ciebie :)

    Mirku, nie martw się, sadomasochizm nigdy mnie nie kręcił :))

    Serdeczności :)

  • giulietka

    2 March 2017, 12:43

    Piękne wersy, bardzo współgrają z tą piękną melodią, która jeszcze wybrzmiewa gdzieś we mnie.
    Ostatni wers przeczytałam: całą niepojętość światła, a to zaraz przywołało inną melodię, wiesz jaką...
    Także cały tydzień upływa mi pod znakiem Twoich melodii, a to chyba dobry znak, nieprawdaż?;)

  • fyrfle

    2 March 2017, 11:44

    Spokojnie, masz przemyśleć, a nie się katować :)

  • Adnachiel

    1 March 2017, 20:35

    Całe życie staram się uśmiechać do Drugiego Człowieka.
    Ten wiersz jest niejako ukłonem w jego stronę.
    Ale przyznaję, dziś udałem się na mszę z poczuciem wewnętrznego buntu Lucyferowego.
    U mnie ten stan nie trwa nazbyt długo, lecz za dużo tych puszek, a za mało chętnych na kielicha, hehe, jakkolwiek to brzmi :)
    Pozdrawiam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za chwilę refleksji, którą dostarczył mi Twój wpis :)

    PS. Od dziś nie piję kawy :) Przez 40 dni post mnie trzyma :))
    Co z pewnością na jakość tekstów się przełoży, więc... współczuję, wybaczcie :)

  • fyrfle

    1 March 2017, 09:55

    Wiersz daje mi wiele do przemyślenia, choćby te trzy ostatnie wersy - czasem mam wrażenie, że w człowieku zawarło się zbyt wiele i zbyt często uchyla on z siebie - z tej jego części, która jest puszką Pandory, a za mało z tej części, która jest kielichem miłości pozwala pić drugiemu. :)