Wyszłam na spacer w swym pięknym ogrodzie Gdzie kwitły w tym czasie drzewa wiśniowe Gdzie pszczółki zbierały słodki miód z kwiatowych kielichów A pośród nich słyszałam śpiew słowików
W ich śpiewie poczułam swej duszy tęsknotę I chciałam jak one poczuć swobodę Lecz wiem nic sama zrobić nie mogę. Więc podaj mi swą dłoń i nie bój się
Wiatr pomoże nam odpłynąć na obłokach marzeń Uniesie nas w przestrzeń miłości W niebieską krainę wiecznej radości
Nie bój się razem będzie łatwiej Pokonać twarde ścieżki zmartwień Odnaleźć ciepły promyk słońca Który ogrzeje oszronione mrozem serca.