wyobraź sobie wulkan z tysiąca innych wezbrany wstrząsy opętane jarzmem uniesienia tak ze mną się dzieje gdy otwieram bramy muzyki która we mnie buduje spełnienia
poczuj jakby słonce okalało ciebie od koniuszków palców aż po górne członki tak muzyka we mnie tańczy baletnicą subtelną finezją atakiem gorączki
niebo w swym błękicie tonie w mojej głowie w ustach słodycz miodu diabelskiej pasieki lewituje umysł dogonić nie mogę obrazów mych myśli spod drżącej powieki
w rozkoszy dramaty wciągają mnie nuty chwila swym pokarmem mą świadomość burzy ukojone zmysły tworzą Atlantydę którą piękno z duszy na dźwiękach wynurzy
spijać rosę dźwięczną z tworów wyobraźni namaszczać swe zmysły muzy narkotykiem połączyć reakcję pozytywnych myśli otulając siebie doczesnym zachwytem.
Super cudny wiersz!:) Lubie wiersze o muzyce, bo muzyki mogłabym słuchać w nieskończoność:) a tak ją ładnie opisałeś, że, jestem pod wrażeniem wielkim:)