Menu
Gildia Pióra na Patronite

wylewam wciąż morza słów
by wyrzuciły mnie na brzeg
choć widzisz że gdy tonę znów
nie mam już sił więc łapię Cię

i kogo winić mam
za ten banalny stan
jeśli nie siebie
jeśli nie mnie

i kogo kochać mam
za każdy błąd i mnóstwo dram
jeśli nie siebie
jeśli nie mnie

to najtrudniejsze
i choć tak nie chcę
w stronę destrukcji iść
tam widzę światło
gdy wszędzie ciasno
tam idę gdy nie patrzy nikt

więc idę w stronę tragedii
poeci mnie tędy już wiedli
gdy rozpacz pukała do drzwi
bo oni sie nie rozwiedli

idę choć tak nie chcę w stronę destrukcji
jak mam się skupić
gdy w głowie noc nawet w dzień

i w końcu mam odwagę
i w końcu ja mam rację
i w końcu mogę mieć własną narrację

po co zakładam że nie zrozumiesz
tak wiele wiesz tak wiele umiesz
a dobro w oczach to miód na serce
to ty mnie chcesz gdy ja się nie chcę

a przestrzen miedzy nami przyjemnie mała
w głowie bałagan ocal mnie błagam

i znów
od tego tonę i boję się zapytać czy
tylko mój świat stoi na głowie

bo dokąd sięgne wzrokiem
dokąd nie dotrę sercem
tam każdy walczy mężnie
tym obosiecznym mieczem i
czy tych sił nam starczy by zamiast walki
spróbować się ocalić
by wewnątrz już nie krwawić
by już nie krwawić

zamykam drzwi kolejny raz
gdy słyszę krzyk gdy widzę płacz
i cierpię gdy mi znowu z kimś tak nie po drodze
choć wiem że błądze

chciałabym widzieć świat w swoich oczach
jakoś przyjaźniej
te linie prostsze
słowa cieplejsze
wady mniej wyraźne

im in the loop

15 888 wyświetleń
379 tekstów
20 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!