Menu
Gildia Pióra na Patronite

Wyleczyli mnie ze snów
Co pajęczą nicią tkane są przez wiatr
Obdarli z marzeń
W ukryciu drżących na końcu tęczy

Zabrali nadzieję w w blasku dnia
Oplecionego hojnie warkoczem słońca
Zadeptali wiarę krzykiem
Milcząc głucho stopą bezbożności

Przyodziali dłonią zimną
W rzeczywistość szat
Gdzie naiwność serca
Karana jest ostrzem

A przed oczami pędzlem nienawiści
Wymalowali świat,
W którym miłość zawiesili bezwiednie
Na szubienicy losu

8833 wyświetlenia
147 tekstów
5 obserwujących
  • kati75

    22 January 2018, 12:38

    bardzo dobry wiersz Karolcia;)

  • Naja

    19 January 2018, 14:55

    Ufff... Całe szczęście, że to nie Rodzice :-)))

    Dobrze, że tych ludzi nie było wielu. Musiało jednak mocno zaboleć... Bardzo mi przykro...
    "Bracia", tak jak i rodzice nie powinni zadawać bólu.

  • 19 January 2018, 11:54

    Naja - Ci ONI to niektórzy z ludzi, których spotkałam na swojej drodze życia od czasów dzieciństwa aż po czasy współczesne. Na szczęście nie jest ich tak wielu, ale wyrządzili szkody po których na zawsze zostają psychiczne blizny
    Yestem i Dark smurf dziękuje

  • dark smurf

    19 January 2018, 10:33

    Tak, piękno przykrywa smutek.. a Mirek powinien to nominować :)

  • 19 January 2018, 10:32

    Smutne i piękne.
    Pozdrawiam. :)

  • Naja

    18 January 2018, 20:24

    Bardzo smutne, bolesne wersy. Twarde, mocne, wyraźne... Są jednocześnie poważnym oskarżeniem.

    Mam bardzo przykre skojarzenia, wręcz przerażające.

    Czy chodzi o tych, którzy powinni swoją miłością być przyczyną najpiękniejszego i najważniejszego z początków. Ich obowiązkiem zaś, wynikającym z praw natury miłość, dobroć i troska.

    Czy mogłabym się dowiedzieć kim są ci - oni...