Menu
Gildia Pióra na Patronite

Codziennik refleksyjny Kowalskiego Jana

Wyjdę do parku
pooglądać zmartwione drzewa
zajrzę im w gęby
rozdziawione
w oczy bukom spojrzę
koszmarne
i porozmawiamy o ciszy
banalnej
z nietrzeźwym na ławce czasem

Park mojego dzieciństwa
ma inny wymiar twarzy
pijackie sylwetki na ławkach
inne
i szczątki ludzkie
nie te same
pod nogami

Jesienią lipy i dęby
na tle kamienic są szare
ruch na ulicy większy
jak przed laty...

127 817 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!