wyczekuje trzepotu skrzydeł gołębich jak szansy moje serce jest wolne od skazy przezroczyste nikłe plastry tyle razy błądząc po świecie po omacku ciężko już coś dostrzeć w tym tłumie bez twarzy wolnością jedynie mogę nazwać szaleńczą pogoń za tym kim mogłem być gdyby nie to co sprawiło kim jestem teraz stało się rzekło samo banita z niechcianymi myślami zza kurtyny woła widownię podczas spektaklu - o kromke mi dajcie - jedno ziarno wiary ona ogrzewa ludzkie wnętrze jak rum chłodnych nocy zbawca
mówią że nadzieja umiera ostatnia w takim razie pierwsza umiera wiara daj spokój każdy szuka szczęścia choćby w wiary oparach