wychodzę w noc cicho jak szop sowy drażniąc swym cieniem nie budząc swych aniołów cnych które drzemią w mym drzewie
unoszę wzrok pod niebem mrok prawo jest przeznaczeniem samochód łka za szybą mgła ciemność mym uniesieniem
przez chwile dwie tam nie ma mnie oddaję się wspomnieniom gdzieś w oknie twarz zastygłych dat szuka w moim spojrzeniu
i mimo że wciąż karmisz mnie cudem zwanym miłością wciąż czuję smak nie twoich warg parząc kawę z godnością
Jejku
Dlaczego jejku?
Bo ten wiersz mi się bardzo podoba...
Ojej, i jak żyć z tą niewiedzą ?! 😭 Czekam więc bez snu i tchu na cd. ...
No cóż, zostawiam Cię z tą niewiedzą. Kto wie, może odpowiedź tkwi w następnym?
Dziękuję za komentarz. :)
Zawsze jak czytam Twoje wiersze, mam wrażenie, że wypełnia Cię niespełniona miłość do kochanki a tuż obok jest druga, niedoceniona, niespełniona miłość- żona...
Jejku
Dlaczego jejku?
Bo ten wiersz mi się bardzo podoba...
Ojej, i jak żyć z tą niewiedzą ?! 😭
Czekam więc bez snu i tchu na cd. ...
No cóż, zostawiam Cię z tą niewiedzą. Kto wie, może odpowiedź tkwi w następnym?
Dziękuję za komentarz. :)
Zawsze jak czytam Twoje wiersze, mam wrażenie, że wypełnia Cię niespełniona miłość do kochanki
a tuż obok jest druga, niedoceniona, niespełniona miłość- żona...