Wybrałem się tam gdzie mogliśmy być razem Głodni siebie i przerażeni konsekwencjami Dlatego nie patrzę w lustro – ono przecież karze Spoglądających w dal która jest już snami
Potęgą jest miłość która nie boi się stosów Gdy grzech rani serca opętane tańcem Nie ona nas wybrała w ogrodach wielu głosów Ty jesteś mirażem a ja twoim wybrańcem