Wujek Andrzej był człowiekiem
z filcu
w sztruksowej marynarce
koloru rudego
siwy za młodu
z fryzurą przeczesaną wiatrem
w spodniach z jeansu Elpo Legnica
i koszuli w kratkę
Gdy wypuszczał z papierosa dym
przez żółte zęby nikotyną spatynowane
trzymał papierosa w brunatnej lufce szklanej
ulepszonej filtrem z waty
Jego suczka Aza stała się
biernym palaczek
legowisko miała w skromnej kuchni
na plecionej wycieraczce
Wujek Andrzej słuchał jazzu
i muzyki poważnej
czasem jego dom
wypełniał Lutosławski
charakterystycznymi Łańcuchami.
Autor
127 935 wyświetleń
1427 tekstów
95 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!