Wtedy w Berlinie na początku kolejnego dnia wbiegliśmy w tonące metro odpocząć w konającym tłumie w pozycji kilku rozpędzonych stacji tylko żal tego błękitnie jesiennego nieba ono zostało na Kaiserdamm
tu na skwerze carry kiełbasek dogoniliśmy spocone chmury chwilę na papierosa i odrobinę kawy teraz szukamy małych zielonych czołgów one stały kiedyś na murze ludzie płakali przed tym bilbordem nawet wiatr kończył swój bieg
w kolorowej cukierni kelner rozdaje mundury kieliszek z kryształem wody sen i globus z tym innym światem
ptaki latają nad Tempelhof nad miastem świeci już jedno słońce