z pamiętnika Marilyn Monroe
Wszyscy mężczyźni są tacy sami, mają tylko różne twarze, żeby można było ich rozpoznać.
~ Marilyn Monroe
zanim cokolwiek powie, ma chłopców
którzy zostawiają swoje partnerki.
proszą do tańca. z melodyjnym uśmiechem,
jakby byli warci całej nocy -
nie są nawet grzechu. kiedy stoją przy barze,
zamawiać drinki. wyciąga dłonie.
pełna żłobień i rysów musi mocno ściskać serce,
by pękło, obijając się o krzywiznę bioder.
Dodaj odpowiedź 26 June 2013, 23:53
0 Taka autoreklama mnie nachodzi... że im dłuższej czytam, to zastanawiam się skąd mi się to wzięło. I podziwiam dwa ostatnie wersy.
A wracając: każda jest po trochu Marylin. Monroe, była jedna... ale Marylin - tak...
Odpowiedź 26 June 2013, 23:50
0 hmm hmm hmm , trzy razy czytałam, trochę rys i żłobień mam, ale cała reszta...Marylin miała prawo tak myśleć, ja skłaniam się też w jej stronę, po Twoim wierszu może nawet bardziej niż jutro ..
Odpowiedź