Menu
Gildia Pióra na Patronite

Spacer ulicą cieni

Wśród nocnych uniesień i wdzięków,
Z ust dobywa się szept nieustępliwych jęków,
Za oknem jedynie dwa cienie splecione,
Igrają ze sobą i w siebie wcielone,
Odkrywają swych istnień sens wieczny.

Nikt ich nie zna i nikt nie słyszy,
Więc trwają one w upojnej ciszy,
Tak nadzwyczajnie i bez snu spełnienia,
Szukają w swych ciałach nowego zbawienia.

Kim one, ja nie wiem, skąd dusze ich tutaj,
Milczy o tym i mędrzec i buhaj,
Lecz jedno co pewne, to noc im jest miła,
Dzień krótką gorączką sennego motyla.

Więc życie swe całe ulotnej chwili księżyca,
Poświęcają nie myśląc o losach dziedzica,
Kto jednak ich może oceniać na tym świecie,
Gdzie każdy wpatruje się w swych żądz niewinne
- dziecię.

Znudzony już nieco tym tańcem osobliwym,
Idę dalej i mijam kolejne okna ludzi szczęśliwych,
I nucę myśli na przekór tym obrazom poczciwym,
Że cienie te przecież mogły być tylko teatrem
- dusz skrytych.

4637 wyświetleń
89 tekstów
19 obserwujących
  • awatar

    25 June 2012, 17:04

    szkoda że nie utrzymałeś rytmu, spróbuj i co tam robi buhaj ?
    pozdr.