Wspomnienie pnie się po mnie jak powój. Ukrywam twarz w dłoniach. Ust szept - ‘takie miłe słowa’.
Ciepło rąk rozgrzewa serce płomieniem. Czułe ciepłe łzy wzruszenia koją ból istnienia.
Patrzę za siebie, nikogo nie ma… Dookoła głuche dni, marne sny, liliowa nuta tęsknoty zakrywa mnie, bezlitośnie chowa, w przestrzeni niebytu.
Wspomnienie- olśnienie, już lepiej, na fali radości unosi mnie Twój zachwyt…