Popiół
Wspięłam się na palce
Najwyżej jak umiałam
By wejrzeć za furtkę
Twojej zmęczonej duszy
Pchnęłam drzwi
Nie stawiały oporu
Jakby ich tam
W ogóle nie było
Ruszyłam na przód
Tak delikatnie jak potrafiłam
A stopy zaczął oplatać
Popiół spalonych dni i lat
Nie czułam ciepła
Wszystko wystygło
Na kamienny lód
Odetchnęłam głęboko
A powietrze z mych płuc
Rozdmuchało ostatni żar
Który przerodził się w płomyk
Płomyk nadziei
Że nasze splecione dłonie
Dadzą mu najlepsze schronienie
Przed wszystkim
I niczym
Tego świat
16 294 wyświetlenia
237 tekstów
71 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!