Wsłuchana w cichy szum strumyka i w chłodnej bryzie mocząc dłonie czekałam wiatru jak kochanka co to całując moje skronie muskał i bawiąc się włosami plątał... figlarnie je unosił szeptał łaskocząc mnie za uchem o rękę mą... namiętnie prosił.
Ach... zostań moją żoną pani. Czasem hulaką takim bywam żem zakochany i miast kwiatów jestem zazdrosny... dachy zrywam. Ujarzmić mnie to jak... wyzwanie bom ja z natury jest niesforny lecz gdy się tylko zgodzisz pani będę potulny i... pokorny.
Przystałam na to... nie od razu. Długo mnie prosił zawstydzoną . Teraz On mężem nie kochankiem natomiast ja z kochanki zoną stałam się czyniąc go szczęśliwym. Ach gdyby ranek snu nie skąpił i nie wybudził mnie gdy spałam byłabym dalej żoną wiatru a tak?