W skrawkach mojej pamięci żyją wspomnienia pokryte patyną czasu... Nie potrafię jeszcze omijać miejsc ze składanych obietnic i uniesień serc utkanych w których ślubowaliśmy nasze zawsze… Krótko trwało szczęście, ale dotrzymaliśmy ślubów trzymając się za ręce, do ostatniej bramy przez którą nie mogłem już z tobą iść choć tak bardzo chciałem… Nie boli już dusza, bo wiem, że jesteś Tam dotykasz mnie każdym promieniem słońca kroplą deszczu i uśmiechem polnych kwiatów… Uśmiecham się nawet gdy widzę na zewnętrznej stronie kościelnego muru wielkie serce z naszymi inicjałami… to serce, które namalowałem kiedyś czekając końca niedzielnej mszy podczas której śpiewałaś Panu psalmy… Zapalam znicz, co niedziela pod sercem i modlę się za ciebie… choć wiem, że zbędne są moje modlitwy bo przecież odprowadziłem cię do samego nieba…
Ja też mam na tym punkcie bzika :).Uwielbiam uwieńczać na kliszy piękno...kwiaty, drzewa, lecące ptaki, dziką zwierzynę pod lasem...To magiczne zjawiska zachodzące w magicznych okolicznościach... Staram się też aby w domku było dużo kwiatów...żywych...w środku i za oknem...lubię pielęgnować...ale oczywiście jak jakiś kolega się pyta zwalam, na żonę :). Mam też sporo zwierzaków...bardzo sporo :).
Małgosiu...kocham naturę, przyrodę dlatego o niej piszę...bo poezja to nie tylko człowiek, ale też całe piękno, które go otacza... Dziękuję, że znowu zajrzałaś...
Twoja poezja Gerardzie wyszukuje w człowieku i porusza nawet najmniejsze drobiny wrażliwości.
"Nie boli już dusza, bo wiem, że jesteś Tam dotykasz mnie każdym promieniem słońca kroplą deszczu i uśmiechem polnych kwiatów…" Uwielbiam opisy natury w Twoich wierszach, to zawsze przepiękne obrazy.