Wrze jeszcze we mnie młodość I kipi wszystkim lepkim i gorącym, Jeszcze mnie niosą fale w czarną nicość, Jeszcze mogę spojrzeć w oczy słońcu.
Drzemią we mnie czerwone wulkany, Są we mnie groźne na przestrzał burze, Wiosną jeszcze jestem pijany, Spijam obietnice gorących strużek.
Wierzę głupstwom naprawdę, A prawdom nie dowierzam, Serce na wskroś mam światu otwarte, Jest we mnie dusza młodzieńcza i świeża.
Wierzę w człowieka i piękne marzenia, Chcę świat sobie rzucić do stóp, Choć brak mi czasem wytchnienia, Nie zejdę z wyznaczonych dróg.
Niech mnie tylko nie spali tęsknota, Niech mnie nie zamknie szarość świata, A będę wiosną, a latem się omotam I latem przepędzę nadchodzące lata.