Parking na Polnej
W porzuconym samochodzie
mieszka bezdomny człowiek
samotny
bez łez w oczach
Milczy
Gdy go mijam
leży jak parówka z hot doga
w kurtce czerwonej jak ketchup
Przez zaparowane szyby
wygląda jak długopis
w bordowym samochodzie
który został mu po eksmisji
w listopadowym chłodzie
Pije
bo co mu zostało
w jesienny czas
gdyby miał taką możliwość
to puściłby gaz
Kiedy zacznie liczyć się człowiek
a nie zimny rachunek ekonomiczny
teraz jest tylko gorycz
w naszym świecie zimnym
Autor
Dodaj odpowiedź 17 November 2018, 22:14
0 Człowiek... już się liczy od dawna
Jak zwykle, odbierając ukazanemu światu kolory wydobywasz głębię ostrości.
Miłego wieczoru. :)
Odpowiedź 17 November 2018, 20:11
0 Niemal każdy Twój wiersz jest bolesny, ale i wyjątkowy. Pozdrawiam serdecznie.
Odpowiedź