Wiosna, wiosna ...
Wokół jakoś tak niemrawo
Śnią drzewa, drzemią trawy
Szaro, ponuro, chmurno
A wiosna przy filiżance kawy
Jeszcze walizek nie otworzyła
Siedzi wpatrzona w lot żurawi
I sens zatraca swojego bytu
Trzy łyki kawy i oko łzawi
Chciałaby już zachwycić sobą
Powitać wszystkich wesołą miną
Lecz trudno jej oddech złapać
Gdy młode kwiaty pod czołgiem giną
I duszę jej rozdziera boleść
Bo młode pączki poranione
Poodrywane od gałązek
I w różne strony rozrzucone
Aż trudno się jej zazielenić
Gdzie siała fiołki wciąż okopy
Zamiast bocianów lecą bomby
Zamiast skowronka kulomioty
I z ciężkim sercem powraca myślą
Słońce przywoła, kwiatem umai
Choć tak jej trudno, to wie dobrze
Że życie musi toczyć się dalej
Anna Szyrwińska 23.03. 2023
Autor
56 980 wyświetleń
467 tekstów
17 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!