właśnie zatrzymała mnie myśl o czyimś psie myślałam... on Twój lecz zaprzeczyłeś - nie masz psa...
i zobaczyłam Cię przy stole w oparcie krzesła wtulonego... nic nie mówiłeś pisałeś w sobie myśl - o ludziach Ci znajomych przeszłam obok... i dwa kroki wstecz zrobiłam za szyję objęłam… od tyłu zawłaszczyłam na moment - by do prawego ucha szepnąć Ci - nie przerywaj - pisz te myśli dalej...
zagrzebuję się w rozmyślania są ciepłe i ciasne nie chcę dzisiaj widzieć zewnętrzności nie ulatam donikąd
kulę się w sobie zamyślam się... pożyć mi trzeba w samej sobie a Ty mnie pisz... jak swoją znajomą…