Twoje słowa przypomniały mi ten widok. Dzień był słoneczny, w ogóle trafiłem na gorące dni i wpadające światło też na mnie zrobiło wrażenie. :) Miłego dnia. :))
Nie wiem jak Ty to zrobiłeś, ale od razu wyczytałeś scenerię wiersza! Bardzo mnie to cieszy i utwierdza w przekonaniu, że kto raz przekroczył próg tej rozświetlonej katedry, rozpozna ją nawet w cudzym śnie... Dziękuję, że trafiłeś w czuły punkt żabojada :) Siorbanie jest ok :)) Pozdrawiam :)
Podziwiam tylko magię wpadającą do wnętrza Notre-Dame, cichutko, by nie płoszyć ciszy i Dam podziwiających Twoje słowa. ;) Do wyróżnienia. Przepraszam, to ja siorbnąłem zimną kawę. smok :))
giulietka, to, że to nie Twój utwór nie wiele zmienia, bo piszesz podobnie pięknie i zachwycająco. Adnachiel :) dobrze, że jesteś i mam nadzieję, ze giulietka nie zniknie zabierając nam Ciebie... To było by okrutne Pozdrawiam Was najmocniej i najserdeczniej.
U mnie można się wpisywać poza wszelako przyjętą i rozumianą kolejnością :) Jest to wręcz przeze mnie pożądany przejaw Waszej obecności :))
M., no nareszcie coś jasnego udało mi się napisać, uff :)) A już się bałem, że nie umiem inaczej :) Dziękuję za piękne skojarzenie, zaś piosenka zaledwie wczoraj ucichała, a już dziś rozbrzmiała z Twoich stron. Tak, to musi być powinowactwo dusz. I nie próbuj mnie przekonywać, że jest inaczej :)
Iwonka, mnie też tak giulietka onieśmiela :) Ale ja chętny jestem do poczytania, więc nie żebym coś sugerował, lecz przemyśl to jeszcze :)) Uzupełniamy? Powiem tak: bez giulietki nie ma Adnachiela.
Pozdrawiam serdecznie, posyłam uśmiech i niech Moc będzie z Wami :)
Giulietka, może nie powinnam wpisywać się przed Adnachielem ale jak Czytam ten wiersz to aż mam dreszcze. Niesamowicie się uzupełniacie w swej Twórczości, miałam dodać coś swojego ale chyba poraziła mnie wasza jasność pozdrowienia najmilsze
Otwarto drogę nam do gwiazd lecz przyciągania zrzucamy brzemię, nadejdzie pora, przyjdzie czas porzucić ziemię. Znajdziemy może inny sens i inne szczęście będzie nam dane i zapomnimy gorycz klęsk, wśród obcych planet. A kiedy polecimy tam i za tęsknotą ruszymy w pościg, zaświeci stara ziemia, zaświeci nam światłem miłości. Westchniemy ziemio, pusto nam wśród nieskończonych świateł i cieni, zadamy starym, starym słowom kłam: nie tak jak w niebie jako na ziemi.
Tak mi się skojarzyło:) Piękny wiersz, jasna droga, po której zawsze chce się wracać za znajomym szelestem skrzydeł...
Ps. Mówiłam, że będą dziś przejaśnienia, ale nie śniłam nawet, że aż takie;)
:):) Tak porankowa kawa w tym klimacie a tym bardziej towarzystwie zdecydowanie ma niepowtarzalny smak. Po ostatnich sprawach ten wiersz mnie przyciąga jak magnez. Dziś zdecydowanie jest u mnie jaśniejszy dzień.
Ależ Iwonka, najlepsza kawa porankowa to kawa w dobrym towarzystwie :)) Ciesze się, że wiersz Ci się podoba, to bardzo miłe, że mnie tak rozpieszczasz :) Dziękuję. Serdecznie odwzajemniam :)