poszłam na targ po wiśnie przyniosłam wiśniową strofę ach! ta głodna wyobraźnia { podsłuchała że na obiad ziemniaki z koprem i zsiadłe mleko} ciemnoczerwone wiśnie w koszu wiklinowym każda słodko kwaśna Nefris o głosie słowa ciekawe jak długi będzie wiersz? wargi już układają treść mięsistą strofy cieszą się linie papilarne prawej dłoni sok chce zażyć innej przygody gotowy zostać od zaraz czerwonym atramentem rozśpiewana w żyłach strofy krew pachnąca lata kołyszą się wersy lipcowe słychać na targu purpurowe śpiewy weny nagle ktoś zapukał w moje serce czy pani ma zamiar kupować te wiśnie? chwile uśmiechnięte radość przez calutki dzień